Dzisiaj jest 19 Kwietnia 2024, Piątek, imieniny obchodzą:

Riss: Widzę siebie jako mistrza

Dodano: 27 kwietnia 2017

Niemiecka drużyna City Team wzbudziła sporo sympatii wśród kibiców, oglądających pierwsza rundę cyklu Speedway Best Pairs. Ambitni, waleczni i w kilku biegach – skuteczni. Erik Riss uważa, że stać ich na jeszcze więcej. Rodzi nam się czarny koń cyklu Speedway Best Pairs?

Informacja prasowa

Wskazywani byli jako ci, którzy zakończą ostatni. Tymczasem już w czwartym biegu na Motoarenie, Kai Huckenbeck pokazał plecy Jasonowi Doyle’owi. Po nieudanych startach Tobiasa Kronera, szansę dostał Erik Riss i pokazał, że on także potrafi się ścigać. To mu jednak w zupełności nie wystarcza.

– Zdecydowanie nie jestem zadowolony. Przyjmuje każdą pomyłkę i wyzwanie, ponieważ mogę dzięki nim się rozwijać. Pięć punktów jest jednak poniżej mojego poziomu. Musimy pracować nad wyeliminowaniem błędów, których na torze w Toruniu było zbyt dużo – przekonuje ambitny Riss.

– Wyniki nie dają mi pewności siebie, bo ja zawsze w siebie wierzę. Widzę siebie jako mistrza. Zaprzątam sobie głowę tylko sobą. Wiem, że mogę zdobywać dziesięć lub więcej punktów. Wiedziałem to już przed Toruniem – dodał Riss.

Ta ambicja może imponować, a przecież City Team ma jeszcze jeden dodatkowy atut. Ten zespół startuje bez większej presji ze strony otoczenia, a start w cyklu Speedway Best Pairs jest dla nich świetną okazją, do pokazania się wymagającej, żużlowej publiczności.

– To prawda, tu możesz pokazać jak dobry jesteś. Jestem dwukrotnym mistrzem świata na długim torze, więc wiem, jak się wygrywa mistrzowskie zawody. Teraz skupiam się na żużlu i będę to nadal robił. Moja ciężka praca przyniesie owoce. To tylko kwestia czasu, kiedy moje słowa znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości – komentuje pewny siebie Erik Riss.

Tor w Gnieźnie będzie dla wielu zawodników czymś nowym, a już na pewno będzie to fantastyczne wyzwanie dla City Teamu. – Zrobiłem research na temat tej nawierzchni i mam niezbędną wiedzę. Podejmę to wyzwanie z podniesioną głową – zakończył niemiecki zawodnik.

Czytaj również