Dzisiaj jest 24 Kwietnia 2024, Środa, imieniny obchodzą:

Hit szóstej rundy PGE Ekstraligi

Dodano: 19 maja 2016

– Derby zielonogórsko – gorzowskie to klasyk, którym pasjonuje się cała Polska – twierdzi Zenon Plech, były zawodnik Stali Gorzów. – Zawodnicy przeżywają to na swój sposób. Nie da się tego do końca opisać. I właśnie derby Ziemi Lubuskiej to hit szóstej rundy PGE Ekstraligi. Tradycyjnie pojedynek Ekantor.pl Falubazu i Stali można obstawiać w każdym z możliwych wariantów. Goście są co prawda liderem, ale Ekantor.pl Falubaz – choć osłabiony – nie przegrywa u siebie.

Źródło: www.speedwayekstraliga.pl

– To oklepany slogan, ale derby naprawdę rządzą się swoimi prawami – uważa Stanisław Chomski, trener Stali. – Wiele razy dochodziło do sytuacji, że ktoś nie jechał pół sezonu, a na ten mecz odrodził się niczym feniks z popiołów. W mojej drużynie kluczem do zwycięstwa mogą być punkty Cyfera i Jepsena Jensena. Ten drugi wyraźnie zaczął lepiej jechać i za sobą ma problemy sprzętowe. Z drugiej strony w PGE Ekstralidze nie ma słabych zawodników. Każdy może wygrać z każdym.

Dwie drużyny „muszą” wygrać w VI rundzie PGE Ekstraligi, bo są w podbramkowej sytuacji. To FOGO Unia Leszno, która „musi” pokonać MRGARDEN GKM Grudziądz. Podopieczni Adama Skórnickiego i Romana Jankowskiego stracili u siebie już trzy „duże” punkty i nie mogą sobie pozwolić na więcej. – Na pewno im tego nie ułatwimy – mówi Robert Kempiński, trener gości. – Rok temu właśnie w Lesznie zanotowaliśmy najlepszy mecz na wyjeździe. Do składu wraca Artem Laguta. Widać, że się wziął za siebie, bo dobrze pojechał w Elitserien i w półfinale IME.

Z kolei Get Well Toruń „musi” pokonać u siebie BETARD Spartę Wrocław. Torunianie doznając klęski w Gorzowie, nadszarpnęli zaufanie kibiców. Problem w tym, że przyjezdni lubią tor w Toruniu i dobrze się na nim czują. – Goście mają skuteczną drugą linię – uważa Robert Kościecha, trener Get Well. – Zwłaszcza Milik i Woźniak wykonują kawał dobrej roboty. My chcemy zmazać plamę z Gorzowa. Zawodnicy są bardzo zdeterminowani. Niektórzy trenują nawet trzy razy dziennie.

Ostatni mecz rundy też nie ma faworyta. Niby jest nim ROW Rybnik, bo wprawdzie jeździ lepiej niż Unia Tarnów i urasta do miana czarnego konia ligi, ale jeżeli goście chcą się utrzymać, to gdzie mają szukać punktów jak nie na torze beniaminka? – Przewidujemy na tym meczu komplet widzów, czyli 10.500 osób – zapowiada Maciej Kołodziejczyk, wiceprezes klubu. Rybniczanie nie planują zmian w składzie. W sobotę odbędą na swoim obiekcie tradycyjny trening przedmeczowy.

Czytaj również